W końcu nie pada! Piątek, drugi dzień festiwalu w Roslkide póki co zapowiada się słonecznie, pomimo kilku chmur na niebie. Cieszy to fanów muzyki tak jak i wiadomość, że brytyjska formacja Muse pojawi się ostatecznie na scenie w niedzielę.

Jak już informowaliśmy, występ zespołu stał pod znakiem zapytania po tym jak na zeszłotygodniowym festiwalu w Glastonbury w Wielkiej Brytanii do muzyków dotarła wiadomość o śmierci ojca perkusisty Muse. Zmiany jednak są. Zamiast formacji Syntax zagra Fluke, a w miejsce LFO pojawi sie Plaid.

34. festiwal w Roskilde rozpoczął się od serii znakomitych występów. Na kilku scenach fani mogli podziwiać zarówno nowojorską, pełną melancholii i smutku formację Blonde Redheads (polecamy fanom Lush, Mercury Rev i tego typu klimatow), melodyjnego gitarowego popu w postaci duńskiej formacji Diefenbach jak i diametralnie innych stylów.

Furorę zrobiła Joss Stone, która na scenie Odeon zwabiła prawdziwe tłumy wielbicieli. Fani zgotowali jej prawdziwie owacyjne przyjęcie. 17-letnia Brytyjka z niedowierzaniem chyba przyjmowała do wiadomości, jakie emocje wywołuje u publiczności. Chóralne odśpiewanie przeboju “Felt In Love With You Boy” chyba ją jednak przekonało.

Diametralnie inne emocje towarzyszyły występowi na największej, “flagowej” scenie Roslkilde, czyli na Orange Stage. Tu parę minut po 22.00 pojawił się amerykański Korn, który w bardzo energetycznej dawce zaprezentował swoje najlepsze numery z “Right Now” na “dobry wieczór”.

Diametralnie inne dźwięki, choć wywołujące nie mniejszą reakcję, panowały od 23.00 w Metropolu, gdzie zaprezentował się brytyjski Audio Bullys. Duet rozgrzał do czerwoności zgromadzoną pod namiotem publiczność, powoli rozkręcając się z numeru na numer, by zakończyć wręcz “chemiczną” dawka acid house’u. Zabawa była tak dobra, ze czuć było wręcz jak skrapla sie woda z sufitu.

I tak mniej więcej skończył się czwartek. Brnąc przez błoto, szybkim marszem do namiotu, by zebrać siły na piątkowe występy m.in. DJ Krush, N*E*R*D, Slipknot, Pixies, czy The Hives.