Comment!
You must be logged into post a comment.
Właśnie ukazała się składanka jego najlepszych utworów. Albumem "Greatest Hits" Manson dobitnie przypomni jak bardzo nienawidzi siebie, wytworu Ameryki… Kiedy chce odpocząć, spędza dzień w starym domu, na obrzeżach Hollywood. Popija absynt i rozmawia z kotem. Maluje obrazy przypominające makijaż jaki nosi. Nocami, gdy nie może spać zaczaja się ze śrutówką na kojoty. Nabija marihuaną fajkę i wpatruje się w monitory rozmieszczonych w całym domu kamer. Uspokojony, w dresie od Gaultiera i ciepłych kapciach ogląda do późna filmy.
Psychopaci i idole
Przed występem kapcie i ciepła kamizelka zostają w domu. Na scenę Manson zabiera erotyczne gadżety, zwierzęta i narkotyki. Podobno na koncertach rozdaje dragi i kopuluje z osłem. To samo robi na teledysku ze świnią. Urwanie łap chomikowi, to dla niego dziecinna igraszka. Fani od lat zastanawiają się, czy ich idol, to naprawdę sadysta-zoofil. On sam nie potwierdza i nie zaprzecza. Bierze przykład z Ozzy Osbourne’a, który miał rzekomo odgryźć na scenie głowę gołębiowi i Franka Zappy, który przez lata dementował plotkę, iż zjadł własne ekskrementy. Tak, jak oni, żyje z muzyki i skandalu w jaki ją za każdym razem oprawia. Zaistnienie na rynku muzycznym rozpoczął od wyszukania odpowiedniego pseudonimu. Marilyn Manson to połączenie imienia hollywoodzkiej gwiazdy i nazwiska psychopatycznego mordercy. W jego ślady poszli inni członkowie zespołu. Basista Twiggy Ramirez przybrał imię słynnej modelki i nazwisko seryjnego mordercy, zwanego "Nocnym Łowcą". Perkusista, Ginger Fish, wybrał dla siebie imię tancerki, Ginger Rogers i nazwisko kanibala, Alberta Fisha. Klawiszowiec zespołu przedstawia się, jako Madonna Wayne Gacy – imieniem gwiazdy pop a nazwiskiem zabójcy i gwałciciela młodych chłopców.
Przeciętny nastolatek
Zanim Ameryka usłyszała o Marilyn Mansonie, lider zespołu, jako Brian Warner, wiódł życie przeciętnego nastolatka. Jego matka była pielęgniarką, a ojciec sprzedawcą mebli. Młody Brian nudę samotnych wieczorów zabija książkami. Jako dziecko, często odwiedza babcię. Pamięta, że nad stołem w kuchni wisiał obrazek papieża i drewniany krucyfiks. Babcia bardzo dba o dobre wychowanie wnuka, za to dziadek kolekcjonuje zdjęcia pornograficzne, damską bieliznę i peruki. Mały Brian odkrywa je któregoś razu, schowane w piwnicy. Dzieciństwo prześladuje go koszmarnymi wspomnieniami. Przez wiele lat przeżywa szkolne przedstawienie, w którym grał Chrystusa. Dzieci zerwały z niego ręcznik i mały Brian uciekał przed nimi nago. Jakiś czas później jest molestowany przez Marka, kolegę z podwórka. Nauczony przez ojca obchodzenia się z bronią, uczy się strzelać mierząc do królików. Z nauką nie ma większych problemów, ale nieustannie prowokuje nauczycieli do usunięcia go ze szkoły. Handluje cukierkami, a także wydaje nielegalne pismo STUPID. Budzi się w nim przeświadczenie, że nie jest wart życia wiecznego i w kółko ogląda dwa filmy "Egzorcystę" i "Omen". Jako nastolatek poznaje muzykę AC/DC, Black Sabbath, Kiss, Davida Bowie i Alice Coopera. Z kuzynem Chadem nagrywa kasetę, na której umieszcza obsceniczne dźwięki i piosenki o masturbacji. Coraz bardziej fascynuje go rock.
Dwie twarze
W 1987 roku Manson próbuje sił jako dziennikarz. Pisze opowiadania i artykuły do uczelnianej gazetki THE OBSERVER oraz dorabia w sklepie muzycznym. Gdy zaczyna współpracować z pismem "25 Równoleżnik", przeprowadza wywiad z Red Hot Chilli Peppers, Debie Harry z grupy Blondie i Malcolmem McLarenem. Kontakty ze znanymi muzykami wywołują coraz silniejszą potrzebę uzewnętrznienia literackich i muzycznych talentów. Przełomem i impulsem do działania staje się spotkanie z Trentem Reznorem, gwiazdą industrialnego rocka. To on umożliwia Mansonowi pierwsze występy u boku Nine Inch Nails. Bliższa znajomość między nimi zaczyna się w wilii Romana Polańskiego, gdzie Reznor nagrywa płytę. Nafaszerowani kokainą biorą udział w orgii. W 1989 roku powstaje Marilyn Manson & The Spooky Kids. Manson szykuje się do ataku na to, z czym styka się na każdym kroku, z dwiema twarzami Ameryki. Pierwszą, obłudnie uśmiechniętą i przyjazną oraz drugą, schowaną i mroczną.
To ja, Antychryst!
Wyśmiał obie na pierwszej płycie. "Portrait of an American Family" to policzek dla tradycyjnej amerykańskiej rodziny. Na drugim albumie "Smells Like Children", (która w mgnieniu oka staje się platynową płytą), Manson dopełnia obrazu rozkładającej się podstawowej komórki społecznej. Już pierwszy krążek przysparza mu rzesze fanów, jednak o prawdziwej mansonomanii zaczyna się mówić w momencie stworzenia muzycznej trylogii. Pierwszy z trzech krążków "Antichrist Superstar" wyprodukował Trent Reznor. Wściekłość death metalu wmiksowana w spuściznę po Nirvanie, zaprawiona mrocznym rockiem industrialnym sprawia, że dla wielu fanów "Antichrist Superstar" jest najlepszą płytą tego zespołu. Jej atutem jest ostry, jak brzytwa zmodyfikowany punk, łamany chwytliwymi riffami oraz ociekające destrukcją teksty pisane przez Mansona. Każdy utwór na płycie jest starannie przemyślaną projekcją. Jeżeli w "The Minute of Decay" wciąga nas złowróżbnie cichy głos Mansona, to słuchając tytułowego utworu, wpadamy w rozedrganą ostrość muzyki. O chwilowy odpoczynek na płycie dba "Man That You Fear". Manson skarży się w tej piosence na samotność. Śpiewa: "Nie pozostał nikt by usłyszeć twój krzyk, nie został ci nikt". Żal jest rzecz jasna pozorny. Manson wykonuje na koncertach tytułową piosenkę przebrany za Hitlera, na scenie drze Księgę Mormonów. – Słowami: I tak w końcu stajesz się tym, czego nienawidzisz- tłumaczy przesłanie płyty.
Umrzeć na oczach świata
Następna płyta "Mechanical Animals" świetnie sprzedaje się w Stanach i Anglii. Album spotyka się także z dużym uznaniem krytyków. Towarzyszą mu jednak problemy z cenzurą z uwagi na okładkę przedstawiającą Mansona w roli odrażającego hermafrodyty. Tytuł płyty został zapożyczony od Nietzschego, który mechanicznymi zwierzętami nazywał ludzi. Czternaście utworów przetkanych jest dosadnym, niecenzuralnym słownictwem, ale całość podzieliła znawców dobrego grania. Sceptycy zarzucają Mansonowi, iż mroczną industrialność wyparły proste, ckliwe ballady. Fani bronią rytmicznych, perfekcyjnie zrealizowanych pomysłów. Dużo lepiej zostaje przyjęty następny, bardziej instrumentalny krążek "Holy Wood", chociaż wybredni nadal skarżą się na zbytnią przebojowość utworów. Proste, riffowane na hard rockową modłę piosenki zostały jednak ozdobione na tyle sporą dawką kolejnego przesłania Mansona, że sprzedawały się równie dobrze, co poprzednie albumy. Okładkę zdobi wizerunek ukrzyżowanego lidera zespołu, wiele utworów na płycie porusza temat Boga. – Ta płyta, to wojna z prymitywizmem amerykańskiego świata rozrywki – oznajmia zadowolony Manson, wyjaśniając, że łączy Hollywood z symbolem drzewa mądrości. – Jak na ironię losu zrobiono z niego krzyż, na którym umarł Chrystus – mówi w wywiadach. Głoszonymi przez Mansona poglądami próbowano wyjaśnić tragedię, jaka zdarzyła się w Littleton w 1999 roku. Lider "MM" uważał, że "najlepszy sposób na nieśmiertelność to umrzeć na oczach całego świata". Dwóch nastolatków, którzy podobno słuchali jego muzyki, w rocznicę urodzin Hitlera, zamordowało w szkole kilkanaście osób. Na wściekłość opinii publicznej, Manson odpowiada, że próbuje się z niego zrobić kozła ofiarnego.
Zapraszam do kabaretu
Po tej masakrze Manson powoli zmienia image. W następnej, koncertowej płycie, "The Last Tour On Earth" nadal sieje grozę zbolałym głosem, ale nie jest już tak bardzo skoncentrowany jak do tej pory na obmyślaniu kolejnego skandalu. Płyta podoba się dzięki mocnym basom i prostym gitarowym riffom. Powodzeniem ciszy się cover "Sweet Dreams" Eurythmix, nominowany później do nagrody MTV w kategorii: "Najlepszy, hard rockowy teledysk". Zauroczony latami 30. Manson pozuje na intelektualistę i dandysa. Twierdzi, że tytułową piosenkę z kolejnej płyty "Golden Age Of Grotesque" nagrał w dwanaście godzin. Przyciąga w niej słuchaczy wrzaskliwym bełkotem, który zmienia momentami w zawodzenie. Piętnaście tekstów nawiązuje do religii, pornografii, polityki i okultystycznej symboliki. Opętańczym jękom towarzyszy ochrypły szept i niby-dziecięce kwilenie. Thrashrockowy klimat płyty przypomina momentami "Mechanical Animals". Manson stworzył "Groteskę" w hołdzie przedwojennym, niemieckim kabaretom i mieszczańskiej dekadencji, charakterystycznej dla lat 20. i 30. Słychać to najdobitniej w utworze pod nazwą "Vodevil".
Kociakiem w tłum
We wrześniu ukaże się najnowszy album Marylin Mansona. Znajdzie się się na nim osiemnaście utworów, rzadkie zdjęcia i prace artystyczne Mansona. Na bonusowym DVD można będzie obejrzeć nieocenzurowane wideoklipy. O promocję płyty zadbają nie tylko muzycy. Do pewnego momentu o rozgłos grupy dbała ich przedstawicielka prasowa. Rozpuszczane przez nią plotki, nagłaśniane przez Stowarzyszenie Rodzin Amerykańskich przysporzyło zespołowi rzesze fanów i… problemów z organizowaniem koncertów w wielu krajach. Czy ludzie wierzą w to, że Manson rzuca na koncertach szczeniakami i i kurczakami? Że na jednym z występów położył na karku ochroniarza genitalia i rozdawał woreczki ze sztucznymi płodami? Plotek i domysłów można wymieniać bez liku. On sam, zapytany, czy to wszystko prawda, odpowiada z wdzięcznym uśmiechem: Rzekomo…
18 lipca 2003
You must be logged into post a comment.